Top 20 Najdziwniejsze okładki 2016 roku!
Od okładki wszystko się zaczyna. Złowi nasze spojrzenie czy przejdziemy obojętnie? Kupić nie kupić, pożyczyć nie pożyczyć? Gdy nazwisko autora nie jest dla nas wystarczającą rekomendacją (lub ostrzeżeniem), wygląd książki bywa rozstrzygający. Od razu widać czy wydawca zainwestował czas i pieniądze w dany tytuł (choć możliwe, że tak był pewny wysokiej sprzedaży, że nie szlifował okładki zbyt pieczołowicie).
Atrakcyjna szata graficzna, choć oczywiście nie gwarantuje dobrej treści, jest ważna. Lubimy otaczać się pięknymi rzeczami, czyż nie? I tu niespodzianka. Autorytet w temacie, grafik i ilustrator Janusz Górski, w rozmowie z Markiem Górlikowskim powiedział: „Często brzydkie projekty są rozsądnym wyborem z punktu widzenia wydawcy. Dobrze zaprojektowana okładka nie zawsze sprzedaje książkę, często wręcz przeciwnie, kieruje do czytelnika sygnał: to jest książka trudna, jej lektura wymaga większego wysiłku niż ta, którą chciałbyś kupić. ” *.
Jak to więc z tymi okładkami bywa? Przed Wami subiektywny zestaw najdziwniejszych okładek roku 2016. Jedne tak dziwaczne, że aż brzydkie, inne przeciwnie, atrakcyjne na swój pokręcony sposób. Sami zdecydujcie, które są które. ;)
Top 20 Najdziwniejsze okładki 2016 roku
Było dziwnie, bywało dziwacznie, ale żadnej okładce nie udało się przebić mojego faworyta z 2014 r.
Jak sądzicie?
– – – – – – – – –
Opublikowano: 25.02.2017
*Cały wywiad z Januszem Górskim znajdziecie na stronie: http://wyborcza.pl/7,75517,20402368,dlaczego-polacy-wola-brzydkie.html?disableRedirects=true
11 Comments
Absolutnie się zgadzam. :D
Ciekawe zestawienie, bo z jednej strony dużo bardzo słabych okładek (widać brak umiejętności i pomysłu), a z drugiej strony bardzo dobre pod kątem projektowym :)
No i o’reilly ma świetne te swoje okładki ze zwierzakami. Podoba mi się ich spójność
Takie okładki często odpychają czytelnika. Wiadomo, że nie powinno się oceniać książki po niej, ale ja jestem wzrokowcem i co pierwsze rzuci mi się w oczy to okładka. Jak mnie do siebie przyciągnie zwracam uwagę na opis książki.
Dziecko Odyna – wspaniała okładka, podobnie jak inne z tej trylogii, początkowo z lekkim zdziwieniem do nich podeszłam, ale wczytując się w treść książki natychmiast je pokochałam. :)
Piękni ludzie – nijak nie mogę w tek okładce znaleźć czegoś pozytywnego, nie za bardzo wiem, jak się do niej interpretacyjnie dobrać. ;)
Bookendorfina
Dziecko Odyna jeszcze przede mną. Same dobre opinie o tej książce słyszałam, więc ochota na przeczytanie rośnie :)
Piękni ludzie to jakaś wpadka. Ten żołnierz jakby strzelał brzemiennej w pupę.
Wiele z tych okładek uważam za doskonałe i intrygujące :) Chyba nie zdarzyło mi się nigdy, żebym znalazła książkę z tak brzydką okładką, że aż muszę ją mieć :D Odkąd czytam ebooki ta część książki ma dla mnie zerowe znaczenie.
Z przedstawionych przez Ciebie okładek moim faworytem zdecydowanie jest książka Vincenta Pedre „Szczęśliwe jelita”. O czym nie byłaby ta pozycja i tak bym ją kupił. Dawno nie widziałem takiego sposobu przedstawienia ludzkich organów. „Park Dinozaurów” też świetny!
Kiedyś przeczytam ten Park Dinozaurów. To się nazywa siła okładki ;)
Mnie wzruszyły szczęśliwe jelita :) Tytuł to zresztą też mistrzostwo :)
Tak majstersztyk. Szczypta humoru i nawet taki temat można zgrabnie przedstawić.
Myślę, że jeszcze długo nie znajdziesz godnego następcy dla faworyta. :D Grafik musiał mieć niezłą zabawę w pracy. :D
Dwie z okładek – powieści Bator i Dziecka Odyna – bardzo mi się podobają, choć fakt, że są dziwne i ta druga dla niektórych pewnie jest odrażająca.
Świetny pomysł na wpis. :D