Sierra i Fabra, Forman, Warburton oraz Han. Miniaturki #6
Tytuł nic nikomu nie mówi? ;) Dziś w miniaturkach książkowy miszmasz, od hiszpańskich kryminałów po filozoficzne rozważania, kobieca obyczajówka i młodzieżowe porywy serc. Dwóch panów (raczej mało znanych) i dwie panie (raczej znane). Przyjrzyjmy się bliżej…
Cykl z inspektorem Mascarellem, Jordi Sierra i Fabra
W Hiszpanii, po krwawej wojnie domowej, nadal panuje faszyzm. Były inspektor policji, Miquel Mascarell, po spędzeniu ośmiu lat we frankistowskim więzieniu i obozie pracy, od niedawna przebywa na wolności. Mieszka w Barcelonie razem z Patro, byłą prostytutką. Oboje starają się nie przyciągać niczyjej uwagi, co jest dość trudne. Związek dwojga ludzi nie będących małżeństwem jest tematem plotek i złośliwych komentarzy, a w tym przypadku dodatkowo zdumienie wzbudza duża różnica wieku między kochankami. Inspektor jest znacznie starszy od młodziutkiej Patro.
Ze względów politycznych Mascarell nie pracuje już jako policjant. Przy władzy jest gen. Franco, a były inspektor w wojnie domowej, która wstrząsnęła Hiszpanią, opowiedział się po stronie jego przeciwników. Kiedyś był najlepszym śledczym, może nadal nim jest, ale faszyści mają go na oku – za mieszanie się w sprawy policji grozi mu aresztowanie i wyrok. Tak to już jednak bywa, że co jakiś czas Mascarell wplątuje się w niebezpieczne dochodzenia. Czasem chce pomóc dawnemu znajomemu lub krewnej po koledze z pracy, a bywa i tak, że wbrew woli jest w wplątywany w śledztwo, bo nie każdemu po drodze z frankistowską policją.
Jordi Sierra i Fabra to jeden z najpoczytniejszych współczesnych pisarzy hiszpańskich. Zdobył przeszło 30 nagród literackich. Jego dorobek może przyprawić o zawrót głowy – napisał ponad 400 książek dla dzieci, młodzieży i dorosłych o różnorodnej tematyce, od rocka po miłość, zbrodnię i wojnę. W Polsce jest średnio znany, ale miłośnicy literatury hiszpańskiej i osoby interesujące się historią tego kraju, raczej powinni kojarzyć to nazwisko. Za sprawą wydawnictwa Albatros ukazało się już pięć z dziesięciu powieści z cyklu kryminalnego z inspektorem Mascarellim.
To oprócz rozrywki dobra okazja by poznać przeszłość Hiszpanii, odwiedzić dawną Barcelonę, dowiedzieć się czegoś więcej o rządach generała Franco i krwawej wojnie domowej 1936-1939, która do tej pory jest dla Hiszpanów trudnym tematem. W cyklu pojawia się m.in. temat frankistowskiego obozu pracy (Dolina Poległych), próby ucieczki Hiszpanów z kraju ogarniętego faszyzmem, organizacja Monument Men tropiąca skradzione przez hitlerowców dzieła, działania Zgrupowania Hiszpańskich Rebeliantów czy Dzień Hiszpańskości i futbolowa gorączka kibiców (trzeci tom; bardzo interesujący jeśli chodzi o historyczne nawiązania i cytaty).
Od czasu gdy (…) wrócił do Barcelony, wiele razy musiał znosić w milczeniu te wszystkie okrzyki. Na przemian Zwycięska Hiszpania i Niech żyje Franco, te uniesione ramiona, tę retorykę, kłamstwa, demagogię, propagandę. (…) ile razy chodził ulicami Barcelony, serce pękało mu z żalu. Barcelona jest jak kobieta, a kobietę znieważoną być może kocha się bardziej.
(„Pięć dni w październiku”, Jordi Sierra i Fabra, Wyd. Albatros, 2014, s. 55.)
Nie są to typowe kryminały, w których śledztwo jest najważniejsze. Istotne jest też tło, niepewne życie w powojennej Barcelonie i to, czy inspektorowi uda się zachować życie w kraju opanowanym przez zwolenników generała Franco.
Po książki o inspektorze można sięgać niezależnie od kolejności. Łatwo można zorientować się o co chodzi. To jednocześnie i dobra rozrywka, i łyk historii. Czyta się lekko i szybko.
Wszystkie barcelońskie bary musiało chyba ogarnąć futbolowe szaleństwo. Jakaś gorączka. Znienacka Barca stała się religią, aktem wiary, czymś w rodzaju nieuzbrojonej armii gotowej pobić Hiszpanię Franco. Mogła być tym albo ruchem oporu pod maską sportu. Na ścianie za barem wisiały dwie wielkie flagi. Flaga Katalonii była zabroniona, ale wolno było wieszać flagi drużyn sportowych.
(„Pięć dni w październiku”, Jordi Sierra i Fabra, Wyd. Albatros, 2014, s. 71)
Dotychczas w Polsce ukazały się:
Cztery dni w styczniu, tom 1
Siedem dni w lipcu, tom 2
Pięć dni w październiku, tom 3
Dwa dni w maju, tom 4
Sześć dni w grudniu, tom 5
Opisy fabuł: link
„Zostaw mnie” Gayle Forman
Maribeth ma dość. Zostawia dom, pracę, dzieci. Nie żeby to była łatwa decyzja, ale kurcze, kilka tygodni temu miała zawał, a jej bliscy dalej sprawiają, że o wypoczynku i powrocie do zdrowia nie ma mowy. Może mieć kolejny zawał. Owszem jest na urlopie, ale opieka nad dwójką małych bliźniaków i wkurzająca matka w domu, to nie są najlepsze warunki dla ciężko chorej osoby. A mąż? Mąż trochę był, coś tam pomógł i się zmył – do pracy.
Autorka zazwyczaj pisze książki młodzieżowe (coś kiedyś czytałam i było taaakie naiwne). W „Zostaw mnie” bierze na warsztat poważniejsze tematy, czyli to, co się dzieje gdy para już się zwiąże ze sobą, jak wygląda czasem owe słynne „żyli długo i szczęśliwie”. I wyszło to autorce bardzo ciekawie.
Główna bohaterka czasem drażni, a jej wybory nie zawsze się podobają, ale jednak jest w tej powieści wiele sytuacji, które pobudzają do rozmyślań. Jako mamie trójki dzieci podobało mi się. Przeczytałam „Zostaw mnie” w jedną, totalnie luzacką książkową niedzielę.
„Krótka historia filozofii” Nigel Warburton
Gdy nie mam czasu czytać, to biorę coś lekkiego i choć trochę, po kawałeczku do przodu. Ostatnio w ręce wpadła mi „Krótka historia filozofii”.
Na książkę składają się 44 mini rozdziały, takie po ok. 3 kartki każdy, napisane lekko i przyjemnie. Tylko to, co najważniejsze. Jeden rozdział to przedstawienie poglądów jednego filozofa, zazwyczaj znanego myśliciela np. Sokratesa, Platona, Spinozy czy Kartezjusza.
Autor jest nie tylko filozofem, ale też blogerem i dziennikarzem radiowym, więc wie jak pisać, by go czytali. To całkiem przyjemna lektura, dobra dla wszystkich, którzy są na początku swojej przygody z filozofią.
„Do wszystkich chłopców, których kochałam” Jenny Han
Chyba nie trzeba przedstawiać, prawda? ;) No ale gdyby coś, to proszę, łapcie zwiastun filmowy.
Początkowo byłam bardzo sceptyczna, ani okładka, ani opis fabuły mnie nie ciekawił. Ot, kolejny romans dla nastolatek, można sobie darować.* No to się zdziwiłam! To jest kapitalna książka! Po prostu świetna. (A drugi tom może nawet lepszy). Nie wiem jak to opisują inni w recenzjach, ale dla mnie to raczej powieść obyczajowa o nastolatce, która dojrzewa. Tu są nie tylko relacje ona (Lara Jean) – chłopcy, ale też (przede wszystkim!) ona i rodzina. Jak to jest ładnie przedstawione, siostry zawsze razem, po śmierci mamy wspierają się i dbają o siebie, pomagają też tacie (super facet!).
Obejrzałam też ekranizację i rany, jak to zostało w filmie spłycone, to co jest w książce mądrego na ekranie zupełnie nie istnieje. Film jest ok, ale to czysta rozrywka, a w książce kryje się o wiele więcej. Krótko mówiąc, kupię wszystkie trzy tomy i dam córkom do przeczytania, bo to naprawdę sensowna seria. O wielu sprawach ważnych dla nastolatek autorka pisze w sposób delikatny, naturalny i mądry.
* Skąd więc u mnie ta książka, skoro trzymałam się od niej z daleka? Siła reklamy zadziałała na moją najstarszą córkę i „mamo, kup mi” sprawiło, że pożyczyłam pierwszy tom z biblioteki. Tak na próbę. No i przeczytałam, zanim dałam dziecku. Czasem córki mają rację ;)
– – – – – – – – – – – – – – –
Cykl Miniaturki to krótkie zapiski o przeczytanych książkach. Recenzje w wersji light.