„Sierota, bestia, szpieg”, czyli o tym, jak przeżyć
Krótko i na temat – oto książka, która złapie Was i nie odpuści, dopóki jej nie przeczytacie. A wierzcie mi, zrobicie to błyskawicznie i z wielką przyjemnością. Co więcej, znając jej wartość, będziecie główkować komu z młodych czytelników w swojej rodzinie moglibyście ją sprezentować. Młodych, bo to podobno powieść młodzieżowa. Podobno, bo jestem przekonana, że tak naprawdę spodoba się każdemu.
Sara ma piętnaście lat, jest Żydówką mieszkającą w Niemczech (i krótko w Austrii) przed i w czasie II wojny światowej. Czyli właściwie wyrok śmierci już na nią zapadł i tylko zegar tyka odmierzając czas do egzekucji. Matka próbowała zapewnić jej bezpieczeństwo, ale bez powodzenia – zginęła podczas próby ucieczki z kraju. Osierocona dziewczyna jest zdana na samą siebie. W tej beznadziejnej sytuacji od śmierci ratuje ją talent aktorski (matka była aktorką teatralną i szkoliła Sarę) i sportowy (dziewczyna była gimnastyczką) oraz determinacja, spryt i złudny wygląd niewinnego dziecka. Szanse na przeżycie wzrastają (tylko odrobinę), gdy na swojej drodze Sara spotyka agenta brytyjskiego wywiadu. Ten proponuje jej pracę. Sara zostaje szpiegiem i otrzymuje nową tożsamość. Jako uczennica elitarnej szkoły dla nazistek, ma pomóc w zdobyciu ważnych dokumentów. Dla Żydówki mission impossible.
„Sierota, bestia, szpieg”, to powieść mocna i szybka. Siłą tej książki są: akcja (pędzi!), bohaterka (co za dziewczyna!) i tło (ponury obraz III Rzeszy). Napisana z myślą o młodym czytelniku, przedstawia czasy II wojny światowej do bólu szczerze, ale jednocześnie z taktem i umiarem.
Nie ma tu epatowania krwią czy okrucieństwem, ale zagrożenia czyhające na Sarę są jasno przedstawione. Nienawiść rasowa, pogrom Żydów, siła propagandy, wojna, to wszystko jest na kartach książki, a opisane jest tak dobrze, że z powodzeniem mogłaby to być lektura szkolna (jeśli nie dla walorów literackich, to właśnie z powodu sporej dawki wiedzy podanej w przystępny sposób).
W powieści pojawiają się więc wydarzenia i tematy tj. polityka rasowa nazistowskich Niemiec, prace nad bombą atomową, los dzieci podczas wojny, tzw. noc długich noży, prowokacja gliwicka czy noc kryształowa. Wśród bohaterów przewijają się osoby naprawdę żyjące (np. genialna, ale niedoceniona badaczka Lise Meitner) lub wzorowane na historycznych postaciach.
Wprawdzie Sara Goldstein nie istniała, jednak nastoletni szpiedzy, agenci i żołnierze – owszem. Sara pojawiła się w chwili, kiedy w Stockwell w Londynie mijałem mural upamiętniający Violette Szabo. Violette miała dwadzieścia jeden lat kiedy zgłosiła się jako ochotniczka do „tajnej armii” Churchilla, Special Opertation Executive (Kierownictwa Operacji Specjalnych).
W całej Europie działali kurierzy ruchu oporu i partyzanci, którzy mieli ledwie po kilkanaście lat, jak na przykład piętnastoletnia Lucie Bruce czy czternastoletni Freddie Oversteegen. Dwunastoletnia dziewczynka, sierota Sima, wykorzystywała niewinne spojrzenie wielkich niebieskich oczy i słodką buzię, by uśpić czujność strażników i przedostawać się przez punkty kontrolne, wyprowadzając Żydów z getta w Mińsku. Przez cały czas miała przy tym ukryty w ubraniu pistolet, żeby naziści nie mogli wziąć jej żywcem.
(słowo od autora; Matt Killeen, Sierota, bestia, szpieg, Media Rodzina, 2018 r., s. 436-437)
O Sarze Goldstein warto powiedzieć jeszcze kilka słów. Autor stworzył barwną i wyjątkową bohaterkę. Dziewczyna nie przypomina piętnastoletniej, roztrzepanej, bujającej w obłokach nastolatki. Może w innym czasie i miejscu tak by właśnie było, jednak w realiach II wojny światowej Sara szybko dojrzewa, ma mądre przemyślenia, mierzy się z żałobą po matce (momentami prowadzi z mamą wewnętrzny dialog) i stara się by rozpacz i rosnąca w niej wściekłość na otaczające ją zło nie przytłoczyło jej. Strach, gniew – emocje w niej buzują, ale Sara radzi sobie z nimi. Jest sprytna, bystra i uparta, potrafi świetnie udawać, a przy tym wszystkim wydaje się tak szczera i naturalna. To bohaterka, której kibicuje się już od pierwszej strony, a na ostatniej od razu zaczynamy za nią tęsknić.
„Sierota, bestia, szpieg” to jedna z najlepszych książek młodzieżowych jakie czytałam. Sensacja i thriller w historycznych realiach, wciągająca fabuła plus fantastyczna główna bohaterka. Czego chcieć więcej? (No, właściwie to drugiego tomu ;) )
Wskazówka praktyczna: podrzucając tę książkę nastolatkowi, warto się upewnić czy rozumie słowa tj. komunizm, faszyzm, nacjonalizm i czy „ogarnia” wydarzenia z 1939 roku. Choć powieść czyta się lekko i niesamowicie szybko, to jednak wydaje mi się, że jest ona adresowana do nastolatków (około 13 lat?), którym temat II wojny światowej jest już trochę znany,
Treść jest tak dobra, że zapomniałam pozachwycać się okładką!
Piękna, prawda? :)
Książkę poznałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Media Rodzina – dziękuję!