Prasówka: „Pokłóćmy się o literaturę”
„Literatura zaczyna przypominać szacowną staruszkę, której nie wypada mówić nieprzyjemnych rzeczy (…) Nie ma w Polsce krytyki literackiej, która stawiałaby sprawy na ostrzu noża.”
„Kiedy dzisiejsi krytycy wypowiadają się nieprzychylnie o jakiejś książce (prozatorskiej, umówmy się), czynią to w tonie wyważonym i pełnym ogłady, a ich opinie sytuują się zwykle w ramach prostej opozycji warto/nie warto czytać. Jeśli rzecz jest słabsza, to recenzent zaleca co najwyżej, aby potencjalny czytelnik poświęcił swój cenny czas czemuś innemu. Rola krytyki zostaje w ten sposób sprowadzona do rynkowego drogowskazu – niektóre czasopisma poświęcone literaturze składają się wyłącznie z rubryk, w których ktoś coś poleca, natomiast zniechęcanie staje się tylko chwytliwym żartem. Nie pozostawia to jednak miejsca na spór, próby wyjaśnienia i wspólnego zrozumienia, dlaczego coś jest niedobre czy nawet szkodliwe. A przecież istnieją takie książki, które warto czytać właśnie dlatego, że są złe.”
Cały artykuł: http://www.dwutygodnik.com/artykul/6458-poklocmy-sie-o-literature.html
– – – – – – – – – – – – – –
Opublikowano: 28.03.16