Oceniam książki po okładce! Czerwiec
Comiesięczna porcja najciekawszych okładek miesiąca. Która podoba Wam się najbardziej? Mój faworyt to „Droga do domu”.
Barwnie, optymistycznie i inspirująco. Kobiecy dziennik na poziomie.
Kim naprawdę jesteś? Co uważasz za najważniejsze? Czym pragniesz się w życiu zajmować? Odpowiedzi znajdziesz w sobie. Dzięki tej książce poznasz siebie.
„Zacznij od dziś” to inspirujący interaktywny dziennik, który pomaga odkrywać samego siebie krok po kroku. Wykorzystując literackie cytaty, autorka prowadzi nas drogą poznania emocji i uczuć i wskazuje, jak rozwiązać problemy życia codziennego. Dokądkolwiek zmierzamy, ten dziennik może być przewodnikiem duchowym pomocnym w poznaniu własnego „ja”. Znajdując czas na poznanie samego siebie i rozpoznając swoje marzenia, doceniamy otaczający nas świat i osiągamy to, co zaplanowaliśmy.
Wydawnictwo Muza
Minimalizm harmonizujący z powagą książki.
Kiedy w Japonii chcesz kogoś zmotywować do działania, wołasz: „Ganbare! – „Daj z siebie wszystko! Trzymaj się! Dasz radę!”.
Od 2011 roku to okrzyk, który na zniszczonej północy Japonii słychać wszędzie. Niektórzy mówią, że mają już go dosyć.
„Ganbare!” to opowieść o kraju, gdzie zagrożenie katastrofą stało się normą, a normalne życie jest podszyte widmem śmierci. I o ludziach, którzy pięć lat po trzęsieniu ziemi, tsunami i wybuchu w elektrowni jądrowej próbują poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Niektórzy z nich nauczyli się nurkować i wciąż szukają szczątków bliskich na dnie morza. Inni, ignorując zagrożenie, usiłują żyć w napromieniowanym świecie, jakby nic się nie stało. Jeszcze inni rozmawiają z duchami. Albo zapisują się na warsztaty umierania.
Wydawnictwo Agora
Co prawda podejrzewałam, że to wiersze o morzu, a nie erotyki jak wynika z notki wydawcy, ale co tam. I tak jest ciekawie.
Poezja Stefana Hertmansa jest przepojona melancholią. W jego debiucie poetyckim widać wpływy niemieckiego ekspresjonizmu i Paula Celana, jednak z biegiem lat jego twórczość stała się bardziej intymna i zmysłowa. W 2016 roku Hertmans został zaproszony do wzięcia udziału w akcji Poetry’s Week Bookshop Gift. Specjalnie z tej okazji przygotował krótką antologię swoich erotyków – które on sam woli nazywać wierszami o miłości. W jego poezji można znaleźć „klątwy” i „nawiedzenia”, liczne akcenty erotyczne, ciepłe cynamonowe paluszki i chłodne ostrygi, pożądanie i czułość, ale również samotność i pożegnanie. Są „gorące szony” i twarde ramiona – także jaszczurki śpiące nos w nos. W tych mocnych obrazach i pięknych wersach kryje się całe życie z miłością i pasją.
„Krajobraz według Carpaccia” to bogaty, liryczny zbiór po wielokroć nagradzanego poety i prozaika.
Korzenie tej historii sięgają daleko tymczasem… okładka idealnie pasowałaby do książki „Złota gałąź” Jamesa George’a Frazera.
Edvard dorastał w domu dziadków, pośród pól i pastwisk, w sielskim pejzażu Norwegii. Jego rodzice zginęli we Francji, kiedy był jeszcze dzieckiem. Dlaczego właśnie tam? To jedna z wielu rodzinnych tajemnic skrywanych za zasłoną milczenia. W poszukiwaniu rozwiązania zagadki Edvard trafia na Szetlandy, gdzie krajobraz urzeka romantycznym pięknem, a zarazem nieustannie wróży katastrofę. Znajduje tam kolejne ślady minionych zdarzeń i tajemniczą kobietę, której nie potrafi zrozumieć. W końcu kiedy jedzie do Francji, nad Sommę, której brzegi pokryte są grobami poległych żołnierzy – i wszystko powoli zaczyna się układać w spójną całość, mimo że korzenie tej historii sięgają najbardziej tragicznych wydarzeń XX wieku, a Edvard musi rozstrzygać dylematy podobne tym, z jakimi zmagali się antyczni bohaterowie.
Poszukiwanie własnej tożsamości w zamęcie dziejów, porywy namiętności, chciwość i śmierć, a także miłość do cennego drewna, która niczym mitologiczna klątwa zawisła nad losami dwóch rodzin.
„Poruszająca historia rodzinna: młody człowiek próbuje rozwiązać zagadkę z przeszłości. Trzyma w napięciu jak kryminał – poruszający i doskonale napisany.”
VG
„Język Larsa Myttinga przekonuje i uwodzi. Wydarzenia, postacie, nastroje, a nawet przedmioty, odmalowywane są przez autora z wirtuozerią.”
Klassekampen
Wydawnictwo Smak Słowa
Chyba najładniejsza okładka miesiąca.
XVIII wiek, Ghana, zachodnie wybrzeże Afryki. Dwie przyrodnie siostry mieszkają w odległych wioskach, nigdy się nie spotkały, nie wiedzą nawet o swoim istnieniu. Pierwsza z nich, Effia, poślubia angielskiego kolonizatora, dowódcę twierdzy Cape Coast Castle, i żyje u boku kochającego męża. Druga, Esi, trafia do twierdzy w dramatycznych okolicznościach. Uprowadzona, wrzucona do lochu, zostaje następnie wysłana za ocean i sprzedana jako niewolnica.
Yaa Gyasi, nowa gwiazda literatury amerykańskiej, z ogromnym wyczuciem i talentem opowiada dalsze losy bohaterek i ich potomków. Efektem jest niezwykła powieść, rozciągnięta w czasie na niemal 300 lat. Upokarzające wydarzenia niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, europejska kolonizacja Afryki, walka czarnych Afroamerykanów o równouprawnienie, marzenie o awansie społecznym, rodzinne tragedie, zawiść, zazdrość, chwile szczęścia i w końcu miłość. „Droga do domu” to wciągająca saga i prawdziwa eksplozja emocji. Powieść bardzo amerykańska, a jednocześnie pełna afrykańskiej magii.
„Droga do domu” to debiut literacki Yaa Gyasi. Na pomysł napisania książki wpadła, gdy szukała swych korzeni w Afryce. Podczas podróży po Ghanie odwiedziła Cape Coast Castle i jak później wyznała, od razu wiedziała, że to złowrogie miejsce stanie się centrum jej opowieści. Książka wzbudziła prawdziwą sensację na Targach Książki w Londynie – prawa do wydania na podstawie samego zarysu powieści zakupiło kilkanaście krajów.
Wydawnictwo Literackie
Senne pomieszanie z poplątaniem. Bardzo fajny projekt.
Liv zawsze przywiązywała dużą wagę do snów. Ale odkąd zamieszkała w Londynie, znalazły się w centrum jej zainteresowań. Tajemnicze zielone drzwi. Gadające kamienne posągi. Niania z tasakiem w schowku na miotły… Tak, ostatnio sny Liv stały się bardzo dziwne. A szczególnie ten: czterech chłopaków, łacińskie inkantacje, dziwny rytuał, a wszystko to w nocy pośrodku cmentarza. No tak, Liv zna tych chłopaków z nowej szkoły – i zawsze, gdy spotykają się na jawie, oni zdają się wiedzieć o niej więcej, niż powinni… Chyba że… śnili ten sam sen, co ona?
Ta czwórka skrywa przed nią jakąś tajemnicę, ale ciekawska Liv nie powstrzyma się przed niczym, żeby dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. I wcale nie przeszkodzi jej fakt, że każdy z tych chłopaków jest wręcz zabójczo przystojny.
Ta okładka też „złowiła” moją uwagę. Zamiast łódek, wędki, wody i ryb czyli tradycyjnych skojarzeń ze słowem „rybacy”, mamy oryginalną ilustrację o ostrych, kontrastowych barwach.
Nigeria w połowie lat dziewięćdziesiątych. W niewielkim mieście Akure mieszka zżyta ze sobą rodzina – aspirująca klasa średnia. Pewnego dnia w domu rozbrzmiewa niespokojny ton: matka dowiedziała się, że ojciec wyjeżdża do odległego miasta za pracą. Odtąd to ona podejmuje wyzwanie codziennej opieki nad czwórką dorastających synów.
Bracia sprytnie wykorzystują nieobecność ojca. Opuszczają szkołę, żeby móc codziennie chodzić na ryby. Na brzegu pobliskiej rzeki – budzącej przestrach i zakazanej – spotykają szaleńca. Ten wieszczy im, że jedno z rodzeństwa wkrótce zginie. W tym samym czasie najstarszy z braci zaczyna fascynować się przemocą.
Niemal mityczne następstwo tego spotkania przemieni – w tragiczny, ale też zbawczy sposób – życie oraz wyobraźnię postaci i czytelników. Przyglądając się losom jednej rodziny, czytelnik widzi Afrykę w splendorze własnej kultury. I we wszystkich swych sprzecznościach – ekonomicznych, społecznych, religijnych. Opowiedziana z punktu widzenia najmłodszego z braci, olśniewająca i dojmująca historia Chigozie Obiomy nie opuszcza miasta Akure, a jednocześnie niesie przesłanie o charakterze uniwersalnym.
W swojej debiutanckiej powieści Obioma dowodzi, że jest jednym z najbardziej oryginalnych głosów we współczesnej afrykańskiej prozie. W książce pobrzmiewają echa dawnych mistrzów opowieści. Słychać determinację i nowy, nieustraszony ton.
Wydawnictwo Literackie
Oldschoolowo i pomarańczowo. Hasło – „Zacznij siać ferment i poznaj wszystkie tajniki wieloletniej tradycji fermentacji!” – też zacne.
Tego lata zwariujesz na punkcie kiszenia wszystkiego, co nawinie ci się pod ręce, dzięki gorącej premierze: wydawnictwo Vivante przedstawia polskie wydanie „Sztuki fermentacji” Sandora Ellixa Katza.
Gorący trend kulinarny, który podbija programy śniadaniowe, magazyny kulinarne, prestiżowe restauracje, rozpala serca wszystkich tych, których pasją jest gotowanie, a dzięki biblii fermentacji przybierze na sile. Ponad 700 stron unikalnej, gromadzonej przez wiele lat, wiedzy o tym, jak ukisić dosłownie każdą jadalną roślinę. Sprawdzone przepisy z całego świata na niezwykle zdrową kombuchę (czyli fermentowaną herbatę), pastę miso, natto (fermentowana soja bogata w witaminę K), jogurty, miody pitne, wino, piwo i przepyszne kiszone warzywa, owoce, orzechy, ryby i mięso.
Jeśli nigdy nie próbowałeś kiszonych pomidorów lub kalarepy, teraz masz ku temu świetną okazję. Z Sandorem Katzem kiszenie staje się dziecinnie proste, a inspirujące przepisy i metody fermentacji rozbudzają apetyt na więcej. Dowiesz się także, jakie korzyści zdrowotne płyną z jedzenia fermentowanej żywności, a także, jak wykorzystać proces fermentacji i pleśń do uzyskania energii i tym samym, wspomagać środowisko naturalne. Dodatkowo, autor przystępnie wyjaśnia, jakich błędów podczas kiszenia unikać i przygotowuje adeptów sztuki fermentacji na wszelkie niespodzianki i trudności, które mogą napotkać, oraz radzi, jak można je naprawić w trakcie przygotowywania żywności.
Zacznij siać ferment i poznaj wszystkie tajniki wieloletniej tradycji fermentacji!
Polska w przyszłości. Okładka do powieści political fiction z pomysłem. Brawo!
Wyrazista, ironiczna i – bardzo aktualna… „Political fiction” najwyższej jakości! W jakim kraju obudzimy się za 20 lat?
Polska w latach 30. XXI wieku. Gospodarcza i militarna potęga, lider Europy Środkowej? Czy może raczej kraj dogorywający po dekadach rządów narodowokatolickiej partii, w którym brakuje dosłownie wszystkiego, a ludzie umierają z głodu? Jacek Inglot sugestywnie rozwija obie te wizje.
Od wydawcy:
Jacek Inglot wsiadł w literacką machinę czasu i dwa razy wyprawił się w podróż do roku 2037. Jej rezultatem jest alternatywna historia przyszłości. W pierwszej wersji Polska jest mocarstwem prowadzącym ryzykowną grę o dominację na wschodzie kontynentu, w drugiej – przeżywa głęboki upadek i pogrąża się w otchłani. Autor opowiada o dwóch możliwych scenariuszach przyszłych zdarzeń, całkowicie odmiennych, ale zarazem równie wiarygodnych. Mocna political fiction niosąca niepokojące pytania nie tylko o przyszłość, ale też o teraźniejszość. Niekonwencjonalny pomysł, fascynująca opowieść o przyszłych losach Polski niestroniąca od ostrych, kontrowersyjnych sądów.
Wydawnictwo W.A.B.
Polska w przeszłości. Okładka bez pomysłu. Słabo!
Celem niniejszej publikacji jest zapoznanie czytelników z aktualnym stanem dyskusji nad przyczynami, okolicznościami, a nawet samą datą chrztu Mieszka I. Przegląd źródeł historycznych i świadectw archeologicznych pokazuje, że wręcz niemożliwe staje się udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na mnożące się wątpliwości. By móc wyrobić sobie własne zdanie, czytelnik tym bardziej powinien zaznajomić się ze wszystkimi dostępnymi przekazami.
Wydawnictwo Zysk i S-ka
A Wam utkwiła w pamięci jakaś czerwcowa super okładka?
– – – – – – – – – – – – – – – –
Opublikowano: 23.07.16
W zestawieniu wykorzystano noty wydawnicze.
3 Comments
Urzekła mnie okładka Sztuki Fermentacji – retro słoiczki są super.
Ten kobiecy dziennik mnie zaciekawił, lubię takie rzeczy :)
Jeśli miałabym sięgnąć po którąś z tych pozycji ze względu na okładkę, to na pewno byłby to kobiecy dziennik. Dla mnie jest ona taka optymistyczna i pełna świeżości.