Jak znaleźć czas na czytanie książek?
Rozwijają wyobraźnię, poszerzają wiedzę o świecie, uwrażliwiają, wzbogacają słownictwo, relaksują, uczą skupienia i koncentracji… Nie będę się zbytnio rozpisywać na temat korzyści jakie daje nam czytanie książek, bo to dla mnie tak, jakbym miała przekonywać, że woda jest niezbędna do życia. Na oczywistości szkoda stukania w klawiaturę. Jednak co zrobić, gdy doskonale wiemy o zaletach płynących lektury, gdy chcemy czytać więcej, a brakuje nam czasu? Jest na to kilka sposobów.
Na początku trochę kontrowersyjnie – nie ma czegoś takiego jak „brak czasu”. OK, wszyscy chcielibyśmy mieć go więcej, ale jednak jest jak jest i MAMY tylko (aż?) 24 godziny na dobę. Każdy tyle samo, z tym że każdy z nas ma w życiu trochę inaczej. Jedni pracują, drudzy szukają pracy, część ma dzieci, inni są singlami. Ujmując sprawę krótko – mamy swoje obowiązki, które z różnym natężeniem wypełniają nam dzień.
I druga sprawa, ważne by poruszyć ją zanim zagłębimy się w temat, czytanie książek to nie wyścig! Ilość jest ważna, ale jakość też jest w cenie. Wyliczanie z dumą ile to książek udało nam się przeczytać w miesiącu, gdy prawie wszystkie to bzdurne czytadełka, nie ma wiele sensu. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko czytaniu lekkich książek, są potrzebne by złapać oddech, odprężyć się, ale nie powinno się ograniczać tylko do nich. A chwalenie się na przeróżnych forach, że w miesiącu przeczytało się ponad dwadzieścia powieści, a w ciągu roku to ho ho grubo ponad sto, zwyczajnie mnie irytuje. Z jednej strony zazdroszczę tego sam na sam z książką, a z drugiej strony nabieram mocnych podejrzeń co do wiarygodności tych wyliczeń lub, i to częściej, myślę sobie właśnie o wykorzystaniu czasu jaki mamy. Bo skoro każdy ma tyle samo czasu, to zawsze jest to coś kosztem czegoś. Jeśli cały dzień czytam, nie będę miała już czasu na inne sprawy, nie spotkam się z przyjaciółmi, nie pójdę z dziećmi na wycieczkę, porządki przełożę na „kiedy indziej”, a pouczę się jutro itd itp I tu przechodzimy do sedna sprawy…
Zdj. Beekeeper, Flickr, lic. CC BY-ND 2.0.
Jak znaleźć czas na czytanie książek?
1. Priorytety
„Nie mam czasu” znaczy tak naprawdę „nie jest to dla mnie tak ważne”, „chcę robić coś innego”. Oczywiście są sprawy, które po prostu trzeba załatwić: rodzinne, zawodowe, zdrowotne. Często bywa jednak tak, że w natłoku obowiązków zapominamy o rozwoju intelektualnym i duchowym, a przecież mózg to mięsień, który też trzeba ćwiczyć! Bywa, że się przepracowujemy, a należy się nam jakaś (mądra) rozrywka i naładowanie akumulatorów. Książki idealnie się tu sprawdzają, wzbogacają i odprężają. Przemyśl co jest dla Ciebie ważne – ustal swoje priorytety. Jeśli czytanie książek jest na Twojej liście wysoko, to super, czytaj dalej.
Aha, i nie daj się zwariować – staraj się by Twoje priorytety harmonijnie łączyły najważniejsze obszary aktywności: rozwój intelektualny, fizyczny, rodzina, praca. Zazwyczaj, gdy koncentrujemy się tylko na jednym z obszarów, w krótkim czasie mamy kłopoty w pozostałych (pogorszenie zdrowia, kłótnie z bliskimi itd). Równowaga to dobra rzecz. Coś jak zdrowa, zbilansowana dieta ; )
2. Czytaj to na co masz największą ochotę!
Jeśli coś nam sprawia radość, to nie trzeba nas długo namawiać by się tym zająć. I odwrotnie, jeśli czujemy że zadanie będzie żmudne, najczęściej odkładamy je na „wieczne nigdy”. Dlatego najlepiej (przynajmniej na początku) sięgać po książki, na które ma się największą ochotę. To ma być przyjemność, nie obowiązek.
Dobrym rozwiązaniem jest też odrzucanie książek, które nas nudzą, które po przeczytaniu większego fragmentu oceniamy jako słabe. Nie ma sensu tracić na nie czasu.
3. Czas nie bierze się z próżni
Potrzebujemy minimum 30 minut dziennie na czytanie książki. Jeśli ich znalezienie jest problemem, to trzeba się dokładnie przyjrzeć rozkładowi dnia. Szczerze! Ile czasu zajmuje nam bezproduktywne surfowanie po internecie czy oglądanie głupiutkich filmików na You Tubie, jak dużo czasu poświęcamy na społecznościówki? Czy nie marnotrawimy godzin na miałkie programy i filmy w telewizji? Może uda się wygospodarować nasze 30 minut skracając przeglądanie wpisów na FB i ograniczając pstrykanie pilotem? Wartościowe strony, filmy, programy – tak. Na bzdurną rozrywkę szkoda naszego dnia.
A jak z codziennymi obowiązkami? Lekcje, praca, rodzina, porządki? Bywa, że gdy mamy zrobić coś istotnego, zabieramy się do tego zbyt długo. Już na starcie opóźniamy wszystko, bo… nam się nie chce. Albo odwrotnie, bierzemy się za nasze zadanie i robimy sobie przerwy co 15 minut. A czas ucieka nam przez palce…
4. Rutyna
Jeśli coś robimy codziennie, o tej samej porze i od dłuższego czasu, to wchodzi nam to w nawyk. Dużo już na ten temat pisano. Nawyk robienia dobrych rzeczy jest świetnym sposobem na skuteczne działanie i warto go w sobie wypracować. Pomyśl kiedy możesz czytać książki? Rano, wieczorem? Kiedy są ku temu najlepsze warunki? Gdy już ustalisz najlepszą porę, trzymaj się jej. Podobno na wyrobienie w sobie nawyku, potrzebujemy od 20 do 70 dni. Gdy już jesteś pewien, że wpadłeś w „trans czytania”, warto dodać do swojej listy lektur książki trudniejsze, bardziej wymagające.
5. Wyznacz sobie cel
Choć czytanie książek to nie wyścig, to jednak dobrze jest ustalić wcześniej ile książek chcemy przeczytać w tygodniu, miesiącu, roku. Takie zadaniowe podejście pomaga w realizacji planu. Popularne jest na przykład wyzwanie czytelnicze 1 książka tygodniowo czyli 52 tytuły rocznie.
6. Zawsze zabieraj ze sobą książkę
Jeśli chcesz czytać coraz więcej książek, zabieraj je ze sobą! Kolejki, transport miejski, pociągi, poczekalnie, poczta, lekarz, odbieranie dzieci z zajęć – codziennie na coś czekamy. Można wykorzystać te minuty na lekturę. Powinna to być jednak książka, które nie wymaga dużego skupienia, tak by otaczający nas gwar nie przeszkadzał w czytaniu. Można też rozważyć zakup czytnika – jest niewielki, mało waży, a może zawierać mnóstwo tytułów.
7. Audiobooki
Idealne rozwiązanie dla osób dojeżdżających do pracy samochodem. Jeśli jesteśmy dobrzy w robieniu kilku rzeczy na raz można np. słuchać audiobooków podczas robienia porządków czy szykowania posiłku.
8. Notuj przeczytane książki, odhaczaj
Dla utrzymania rutyny pomocne jest też notowanie przeczytanych książek. Miło jest spojrzeć na powiększającą się listę tytułów, wiedzieć że osiąga się swój cel. To motywuje.
Dużo z przytoczonych przeze mnie punktów, można zastosować do różnych aktywności, nie tylko do czytania książek. Zresztą samo czytanie, może pomóc nam w osiągnięciu czegoś innego np. nauki języka czy podniesieniu wiedzy z jakiejś konkretnej dziedziny. Najważniejsze, to wymagać od siebie i nie rozleniwiać się. Zabrzmiało tak poważnie, ale przecież czytanie to wielka frajda.
Fantastycznego zaczytania!
PS. Aha, jeśli zastanawialiście się nad kursami szybkiego czytania, to opinie na ten temat są podzielne. Tutaj znajdziecie artykuł, w którym autor powołując się na naukowe badania, utrzymuje że to metoda pozbawiona większego sensu – zrozumienie tekstu i przyswajanie informacji jest przy szybkim czytaniu na niskim poziomie.
– – – – – – – – –
Opublikowano: 24.04.16